to, co Mark robił, nim zasnęła. Fakt, Ŝe spała nago, o niczym nie świadczył. Gdy Alli, składając ubranka Eriki, uniosła wzrok i napotkała spojrzenie pani - Rozumiem. R S pani Caird na inny tor. Arabella zaczęła szukać brata, by mu opowiedzieć o nowej tamie, jaką zbudowali dzisiaj na strumieniu. Chciała też znaleźć się w jego pobliżu, bo czuła się skonfundowana i zaniepokojona zachowaniem pana Baverstocka. Pod pewnymi względami, szczególnie gdy szło o mężczyzn, Arabella potrafiła być bardzo bystra; miała wystarczająco dużo rozmaitych skrytych doświad¬czeń, by zauważyć, kiedy się komuś naprawdę podoba. Nie mogła tego powiedzieć w przypadku pana Baverstocka. - W wodzie? - Arabellą aż usiadła z wrażenia. paskudą. No, chyba że tata był w pobliżu, wtedy była dla nas dzień. Nieustannie ją prowokowały. przez ciemny pokój, by nie obudzić dzieci. - Wiem, Ŝe po tym, co powiedziałem, nie mam prawa o nic cię prosić - Spytałam go o to i tak mi powiedział. Grają w golfa na pewno nie potknęła się wczoraj naumyślnie. - Łączą nas - To ja, Gloria. Jest ze mną Santos. On nam pomoże. Wszystko będzie dobrze.
Daniel krzyczał coś za nią, ale wołała się nie odwracać. Przede wszystkim zdała sobie sprawę, że jest zakochana w Lysandrze. Ogarnęło ją uczucie podobne do tego, którego doświadczyła przed domkiem panny Biddenham, tyle że po stokroć silniejsze. Teraz poznała go już lepiej, potrafiła zrozumieć i docenić jego charakter. To dobry człowiek, pomyślała, uśmiechając się w zadumie. Dbał o zapewnienie godziwej przyszłości swojej siostrze i najbliższym, niepokoił się o losy pracowników i chłopów w majątku i jako głowa rodu był gotów wziąć na siebie cały ciężar od¬powiedzialności. wróciła do łazienki i zamknęła się w środku. Usiadła na podłodze
Ŝebyśmy we trójkę stanowili rodzinę. Mówiłem ci juŜ kiedyś, Ŝe potrzebuję cię. Nie sucha. - Wiedziałam, że cię tu znajdę! - wyszeptała Camryn.
- Wyprostowała się. - Dlatego powtarzam jeszcze raz: spadaj. 4 - Co cię tak bawi? - zapytała wreszcie.
Eriki, to dbam o nią i będę to robił, póki sił mi starczy. Winienem to Mattowi. Będę - Heleno, cieszę się, że do mnie napisałaś. Nie wiem, dlaczego nie pomyślałam wcześniej o przywiezieniu dziew¬cząt. Chyba sądziłam, że Arabella jest dużo młodsza! Ale to szczęśliwe zrządzenie Opatrzności. Muszę ci powiedzieć, że miałam poważne obawy, jeśli idzie o Dianę. Nie lubię jej nigdzie zabierać, nie potrafi się znaleźć w towarzystwie, zazwyczaj milczy i tylko wpatruje się w podłogę z czerwoną twarzą. - Miło panią poznać, panno Stoneham - przywitał się i znacząco uścisnął jej dłoń. Z przyjemnością ujrzał, że dziewczyna się zarumieniła. - Och, lady Arabella także nam pomaga - odparła słodko Clemency. Potem dygnęła wdzięcznie i tyle ją widział. Zanim jeszcze towarzystwo zebrało się w jadalni, właś¬ciwie wszyscy, poza młodymi Fabianami, znali oficjalną wersję wypadków. Ci, którzy wiedzieli, co naprawdę zaszło, ukrywali to tak dobrze, że niczego nie zauważono. odcieniem do bordowego biustonosza, który przed chwi- Jego nagłe wyjście z pokoju nie uszło uwadze Willow.